Kołysanka dla Księżniczki
 
  Strona startowa
  Co można tu znaleźć?
  Słowa Słowa Słowa - debiut Boże Narodzenie 2020
  BajDusie - tomik wydany : kwiecień 2022
  Rozmowa Świąteczna: 21 grudnia 2016
  Bezkres - 10.2020 - wywiad
  Wnet.fm - wywiady MiŚ
  Z Ewangelii do Serca
  From the Gospel to Heart
  Świadectwa z rekolekcji
  Dziękuję Duchu Święty
  Malowanie Słowem 23.01.2015
  skrobki 2004 - 2021
  skrobki 1987 - 2002
  Skrobki - opowieści
  Wąż na Jabłoni
  Szamanka i Olivki
  => Blondynka nad Amazonką
  => Malowanki Szamanki
  => PiraNie
  => Olivki - cz1
  => Olivki - cz2
  => Olivki - cz3
  => Olivki - cz4
  => Olivki - cz5
  => Olivki - cz6
  => Opowieści o Królowej Elfów
  Sewe Songs Book
  Księga gości
  Kontakt
  Zagadki... dla Przedszkolaka
  Prawa Autorskie
Olivki - cz5


 
„Aga - kaskader”
 
Jak z kwiatka na kwiatek robaczek,
Tak Aga przez tory skacze.
Gąsienic ją mija rodzina,
Gdy tylko skakać zaczyna.
W uszach ma dźwięki muzyki,
Więc się nie przejmuje nikim.
A najmniej zaś sobą samą,
Rowerem pędząca co rano.
 
Że Aga po torach tak błądzi,
Z wiedziały się wszystkie pociągi.
Jakby je z gumy zrobiono,
Nad ziemią ciut zawieszono,
Przybiegły zatem dziś pędem
Zobaczyć co z tego będzie,
Bo nigdy jej nie widziały,
Choć zawsze tu przejeżdżały!
 
A z tego co Aga pisze,
To nagle przerwały ciszę,
I z obu się stron pojawiły,
Agę nam znieruchomiły,
By Aga skusić musiała,
Kiedy przez tory skakała.
Raz dwa trzy, podskok i stanie,
Pociągi to jednak dranie!
 
Adze serce zabiło,
Aż z piersi by wyskoczyło!
Pod pociąg wpadło by było,
Lecz Aga trzymała je siłą!
Kaskader z tej Agi naszej,
Nic jej nie może przestraszyć!
Spokojnie nam o tym pisze,
Ja włosy zjeżone zaś liczę....
 
I teraz Urodzinowo,
Swą skromną skryby osobą,
Proszę Agę by nigdy,
Pociągi już jej nie dościgły.
By jeszcze przez długie lata,
Rowerem na skraje świata,
Dotarła cała i zdrowa,
Nam przygód spisując słowa.
 
 
19.09.05
Adze Urodzinowej
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
„Anais z Gwiazd”
 
Rydwany koła po niebie stukoczą,
Ero konie pogania z uśmiechem,
Pochodni Płomień na dłoni niesie.
Po co tak pędzi i dokąd?
 
Od Mare korale ma z koralowca
W sakwie sekretnie ukryte,
Na Ziemię pędzi, choć nie był tam jeszcze,
Musi pojawić się skrycie.
 
To od Rateo i Cenrti daleko,
Lecz dla Rydwanu to chwila
Krótsza niż oka sennego mrugnięcie,
Do celu więc drogi się zbliża.
 
Anais szukam – Ero powiedział
Pierwszej spotkanej istocie,
Podarek dla niej od Bogów niosę,
Centri zdobiony złotem.
 
Tu się na twarzy uśmiech pojawił,
Owej spotkanej istoty,
Bo to Anais zaspana była,
Jak gwiazdy lśniły jej oczy.
 
Ero więc przyklęk, sakwę wyciągnął,
Głowę nisko pochylił,
Poczym jaka tęcza bez kropel deszczy,
Zniknął po krótkiej chwili.
 
I się wydawać mogło Anais,
Że to się tylko przyśniło,
Lecz zawiniątko na szafce nocnej
Od Bogów z Rateo wciąż lśniło.
 
 
04.08.2005
Urodzinowej Anais;)))))
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
„Anny.”
 
Wybaczcie mi proszę
Wszystkie drogie Anie,
Że tak późno dzisiaj
Dla Was rymowanie.
 
Jakoś myśli rydwan
Wędrował po polach,
Bukiet kwiatów zbierał
Krążąc dookoła.
 
Tu przysiadł, tam stanął.
Rozglądał się wszędzie,
Jak słoneczko wędruje
I nić złotą przędzie.
 
Myśli z owej nici
Wstążeczkę uplotły,
I w bukiecie kwiatów,
Zamyślone wplotły.
 
Teraz do mnie przyszły,
Na progu stanęły
I z uśmiechem wielkim
Dłonie wyciągnęły.
 
Wiesz komu – szepnęły,
Ubierz w słowa teraz.
Anny dziś świętują,
Napisz im poemat.
 
Więc siedziałem, myślałem
W kwiaty zapatrzony,
Lecz słów brakowało
Z każdej jednej strony.
 
Bo jak tu napisać?
Jak myśli wyrazić?
Zebrać tyle ciepła,
Pośrodku wyrazów?
 
Pokłon tylko złożę,
Głęboki do ziemi,
Życzenia składając,
W Poletkowej ziemi.
 
26.07.2005
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
„Bohater”
 
Mamcia dumna. Syn bohater,
Świata zwiedził znowu kawał!
Teraz zdjęcia nam posyła,
I historię opowiada.
 
Jako Młodszy Nawigator
Kambuzowe miał zadania.
Bałtyk tulił go do siebie,
Cieśninami mgliła Dania.
 
Północnego Morza fale
Do Irlandii prowadziły,
Gdzie rocznicę wielkiej bitwy
Oczy Jędrka zobaczyły.
 
Atlantyku wody także
Gościnnymi jemu były
I regaty dały widzieć
Co we Francji się kończyły.
 
Teraz już na suchym lądzie
Pośród Olivkowych duszek
Jędrek fotki oglądając
W nowy rejs wysyła duszę...
 
 
 
25.07.05
O Jędrkowym Żeglowaniu
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
***
 
Dobroci wszelkiej słodkie połacie
Zbiegły się do mnie - Łucji posłańcy
I zatrzymawszy się tuż za progiem
Ę za chrząknęły, do drzwi pukając.
Krokiem marszowym wmaszerowały
Uklękły teraz przed mym obliczem
Jakież cudowne strofy wręczają!
Ę tylko rzekłem, bom pełen wzruszeń.
 
Łąki poczułem w palcach wręcz zapach
Uradowanej duszy w przestworzach,
Co ją zabrały słowa ze strof Twych
Jak ja uwielbiam takie wędrówki!
Och, moja dusza szczęśliwa i hoża!!
 
Łucji za wierszyk urodzinowy -06.010.05
Sewe
 
 
 
 
„Domi Hip Hop”
 
Dominikus nasza droga,
Na myśl samą w sercu trwoga,
Hip Hopowe rymy klecić
Bałbym się sam sobie zlecić
 
Hip odpada chociaż z Hopem
Podskakiwać ma ochotę!
Sewe woli balladować
Zamiast w słowach Hip Hopować.
 
Co się dzieje? Co ja widzę?
Chyba zaraz się zawstydzę!
Od Hip Hopu się wykręcam,
A w tych słowach Hopu trend mam.
 
Jakoś rytmy się zebrały
Domi Hip Hop wystukały,
W klawiatury stuku puku
Pędzą niczym koń po bruku!
 
 
 
27.07.2005
Dominikusowi
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
"Gęba''
 
Gębą niemal z Gombrowicza,
W rymach cały tonę dzisiaj,
Pływam chociaż nie potrafię,
Dookoła wodą chlapię.
 
Woda falą liter płynie,
A to w prozie, a to w rymie,
Które Oliveczek krzaczki
Posyłają w sposób gładki!
 
I popadłem ja w ten wir,
Co to z głowy sączy rym,
I wykrzywia śmiechem Gębę.
Bronić się... iście daremne!
 
Te emocje, te wzruszenia,
W perłę cały dzień chcą zmieniać,
Więc napisać o tym muszę,
Bo od szczęścia aż się duszę!
 
Duszę mam na myśli ową,
Co zarządza mą osoba,
I porywa z sobą stale
W rymowanym być zapale.
 
Bo Olivkom rymy słać,
To jak dobre czary znać
I użyciem ich dobroci
Życia kręte ścieżki złocić.
 
 
14.11.05
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
„Kamienie”
Mówisz, że runął świat,
Ten jaki dotąd znałaś,
Ten, który miał swój blask,
I z serca go kochałaś.
 
Mówisz, kamieni w krąg,
Rozkładasz mozaikę teraz,
To co kochałaś tak
Pragniesz z gruzu pozbierać.
 
Przyjmij ode mnie więc,
To co Ci mogę dać,
Dłoni mej ciepły chwyt
I uśmiechniętą twarz.
 
Bagaż, z kamieni mych,
Które kiedyś zbierałem,
Choć szczątki to tylko chwil,
Mam je przy sobie stale.
 
06.09.2005
Adze Olivkowej
Sewe
 
 
 
 
„Królestwo”
 
Jest takie jedno Królestwo,
Którego nie ma na mapie;
Ani w starym atlasie,
Skrytym w najstarszej szafie.
 
Każdego ranka przed Słońcem
Nowych liter sznureczki,
Przestrzenie Królestwa zdobią,
Szeleszcząc jak młode listeczki.
 
Witaski, Bry bardzo – słychać.
Dzień Dobry, oraz Pokłony.
Bo każdy mieszkaniec Królestwa
Jest zawsze rozpromieniony.
 
Zapytać o wszystko może,
Kiedy coś potrzebuje.
A kiedy ktoś inny w potrzebie,
Poradę swoją wpisuje.
 
I zdanie swoje mieć może,
Nikt go za to nie gani.
Bo właśnie za swoją różność
Są wszyscy w Królestwie kochani.
 
A gdzie jest owe Królestwo?
Zapewne mnie zapytacie...
Królestwo to Olivkowa.
Wy w swoich sercach je macie.
 
13.09.05
Szamance i Olivkom
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
 
„Li niewidzialna”
 
Kiedy z domu na palcach wychodzi,
Tak by jej nie usłyszał nikt,
Zaraz niknie w kwiatów powodzi,
Łąki wciąga ją w siebie nić.
 
Przecinana dróżek wstążkami
Kamieniczek znaczonych rozdrożem.
Lubi usiąść i być niewidzialna,
Li wędrowna jak na niebie zorze.
 
 
06.09.2005
Li
Sewe
 
 
 
 
„Urodziny Li”
 
Li-stopadu Li-cząc Li-ście,
Zamyś-Li-łem się Li-rycznie.
Za-Li czemu, myś-Li moje,
Tak kierują Li-stki swoje,
Że to w każdej z z myś-Li chwil
Się pojawia nasza Li?
 
Li-czę, Li-czę, dni kolejne,
I mam przemyślenia pewne,
Że Li wszędzie widzę bo,
Urodziny Li to są!
 
I euforią i radością
Bucham cały szerokością,
I życzenia śląc Li-ryczne,
Li co śmieje się prześ-Li-cznie,
Co to słońce ma w kieszeniach:
Niech się nigdy Li nie zmienia!!!
 
Niechaj zawsze w każdym względzie,
Li jak jest – cudowna będzie,
Bo Li uśmiech w Olivkowie,
Wszyscy bardzo cenią sobie;
Więc niech życie Li podaje,
Do radości powód stale!!!
 
11.2005
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
„Nauczy-ciel(ę)”
 
Dzisiaj kwiaty dzisiaj wiersze dla was będą
Od tych dłoni, od tych oczu - choć raz wdzięcznych,
Co na co dzień to kosztują tyle nerwów,
Bo gadają, nawet siedząc w rzędzie pierwszym.
 
Nie przychodzą na zajęcia, lub spóźniają,
I o lekcjach odrobieniu jakimś trafem,
Zawsze jakoś tak się sprawy układają,
Że zwyczajnie im przychodzi ot... zapomnieć.
 
Na klasówki do ściągania piszą ściągi,
Lecz by uczyć się to czasu jest im brak,
O głupotach wyśpiewują jak skowronki,
Zapytani o coś sieją ciszy mak.
 
Lecz niezłomni Wy kroczycie z kagankami
By oświaty światło dawać im co dnia,
I choć pracy to kosztuje bardzo wiele
To Nauczyć Cielę może każde z Was.
 
14.10.05
Olivkom Nauczycielskim
Sewe
 
 
 
 
„Ocean Marzeń”
 
Żeglować biegnę nad brzeg Oceanu,
Słów fal szumiących pełnym po plażę.
W płuca zaciągnę rymów powietrze,
I zamknę oczy... i się rozmarzę.
 
By żagle wciągnąć na masztu drzewcu,
To na nich myśli wszystkie zapiszę,
Piórem, co właśnie Anioł porzucił,
Kiedy skrzydłami rozgarniał ciszę.
 
I głębi sięgnę chmur które właśnie,
Pod łodzi kilem wodą się stają,
Zanurzę głowę wersy z niej łowiąc,
Co się w wiersz same teraz składają.
 
 
15.11.2005
Mori
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
"Oliv(ecz)ki''
 
Pięć i pół tysiąca lat,
Jak z Egiptu zna je świat.
Fenicjanie rozsławili,
Gdy ze sobą je wozili;
Pień ten krzywy, sękowaty,
Co maleńkie daje kwiaty,
Bieluteńkie w swym odcieniu,
W liści zieloniutkich cieniu.
 
Krzewem – drzewem rosną sobie,
W słońca stronę obrócone,
Bo jest dla nich najważniejsze;
Niczym dusza, niczym serce;
Które Owoc cudny rodzi.
O ten Owoc właśnie chodzi.
 
Bo w Europie znam ja miejsce,
Gdzie Owoce są najlepsze.
Rosną sobie, dorastają,
Pogadają, pośpiewają,
Po rymują kiedy chcą,
Radość dając całym dniom.
 
Olivkowa to Kraina,
Co Szamanka ją stworzyła.
Drzwi wskazała, oraz pole,
Gdzie Olivki rosną kołem.
Mam to szczęście też tam rosnąć,
Czy to zimą, latem wiosną;
I szczęśliwy jestem z tego.
Więc zaglądam dnia każdego.
 
 
16.11.05
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
„Olivki”
 
Jaga przelotem przemknęła
Myśli nam w wietrze zamknęła,
 
Rober wśród ksiąg licznych grzbieci,
Jest dla nich jak ojciec dla dzieci.
 
Aga rowerem przemyka,
To się pojawia, to znika.
 
Żanu zaś z grillem, karkówką,
Od siebie dokłada słówko.
 
Li, ta ze słońcem w kieszeniach,
Dzień nam w piękniejszy zmienia.
 
Kasia z B Jędrka pilnuje,
Gdy tylko gdzieś on nie żegluje.
 
Anais zaś z kaffą gorącą,
Zmysły nęcącą – kuszącą.
 
Łucka, Żywiec i Kraków
Ma dla Olivnych rodaków.
 
Bee nasza żab jest królową,
Galerię posłała bombowa.
 
Berry Hhabina, to wie się,
Zawsze coś z zamku przyniesie.
 
A Marta, Justysia, Bogucha:
Uśmiechy od ucha do ucha.
 
Rafał co stado robaczków
Ustawia w rządku i w szlaczku.
 
I długo by pisał jeszcze,
Tylko jak wszystkich pomieszczę?
 
Więc dobrze że lista cała
Jest w pieczy naszego Michała.
 
08.09.2005
Olivkom
Sewe
 
 
 
 
„Pani od Bieli”
 
Puchu poduszka biała spadła.
Szarość zakryła niespodzianie.
Jak czapka, kiedy uszy marzną.
Czy z nami już ten puch zostanie?
 
Czy już pozwoli zasnąć teraz,
Niedźwiedziom tak zmęczonym bardzo?
Pszczołom, co w ulach się schowały,
I latać nie chcą już, bo marzną...
 
Drzewom, co liście pogubiły,
Puch peleryną już się staje.
I kiedy się rozejrzeć w koło,
W nim drzewa tulą się na wzajem.
 
I pod butami skrzypi puch,
I w rękawiczkach kulką jest.
Niech puch ten z nami pozostanie,
Pani od Bieli, proszę Cię.
 
24.11.2005
Mori
Sewe
 
 
 
 
„Hirudo”
 
Na pewno wszyscy poznali
Hirudo medicinalis....
Ja ową przyjemność miałem,
Choć krwi oddawać nie chciałem.
 
Raz kiedy na wczasach byłem
W rzece nogi moczyłem,
Sok popijałem przez słomkę
I radowałem się słonkiem.
 
Hirudo zaś całkiem śmiało,
Pływała z rodziną całą
I kiedy me nogi dostrzegła,
To chociaż nie umie – przybiegła.
 
Przyssała się bez pytania,
I wzięła się do śniadania.
A głodna tak bardzo była,
Że niemal mnie osłabiła.
 
Ja bladłem, a ona puchła,
Radując krwi smakiem swe usta,
Odpuścić na chwilę nie chciała,
Krew niemal całą wyssała.
 
Aż w końcu gdy już skończyła,
Jej gonić nie byłem na siłach.
Ręką jej więc pogroziłem,
I całą straciłem siłę.
 
Hirudo z uśmiechem zaś szczerym,
Koziołki fiknęła cztery,
I tylko odpowiedziała:
Na krwiste apetyt miałam!!!
30.09.05
Szamance
Sewe
 
 
 
 
„Rap dla łap..”
 
Na Poletko dzisiaj wszedłem,
Zobaczyłem zdania pewne,
Zakręcony trochę byłem
I Li naszą posądziłem,
Że Wampirem ona jest,
No i głupio teraz jest...
 
Hej hej hej,
Śmiej się śmiej,
Hrap hrap hrap,
To rap dla łap.
 
Tamę źle też umieściłem,
I się znowu pomyliłem,
Lecz ma Łucka serce wielkie,
Wybaczyła mi usterkę,
Poprawiła moją pamięć,
Więc zaśpiewam teraz dla niej!
 
Hej hej hej,
Śmiej się śmiej,
Hrap hrap hrap,
To rap dla łap.
 
Ciekaw jestem, co dziś jeszcze,
Swą pomyłką znów zbezczeszczę,
Co przekręcą moje uszy,
Zagubione w myśli głuszy.
Komu jeszcze się narażę,
W plątaninie dziwnych zdarzeń?
 
Hej hej hej,
Śmiej się śmiej,
Hrap hrap hrap,
To rap dla łap.
 
24.11.2005
Li I Łucji
Seweryn Topczewski
 
 
 
 
„Skarb”
 
Kiedy nosisz pod sercem Skarb,
Ten jedyny, choć jeszcze tak mały,
Że nie może go widzieć nikt,
Twój świat nagle jest cały wspaniały.
 
Skarb pod sercem nabiera sił,
Jego serce widać jak bije,
Nie zapomnisz nigdy tych chwil,
Gdy USG wskazuje Ci je.
 
Potem dotyk przynosi Skarb,
Który także jest tylko Twój,
Oprócz Ciebie nie czuje go nikt,
Kiedy z Tobą rozmawia przez brzuch.
 
Aż go widać, że z Tobą jest,
Mały cud w Tobie zamknięty,
Coraz bardziej się zbliża dzień,
W którym ujrzy Cię po raz pierwszy.
 
I choć wiele cały ten czas
Niepokoju daje ze sobą,
Że coś może się zdarzyć nie tak,
To opaczność czuwa nad Tobą.
 
I zawiedzie szczęśliwie Ciebie,
I zawiedzie z Tobą Twój Skarb,
Do tych chwil, gdy w ramionach Twych,
Najszczęśliwszy będzie mógł spać.
 
 
13.09.05
Dominikusowi i Marcie
Z serdecznościami;)))
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
 
„Ten Dzień”
 
Jest taki dzień, jak żaden inny,
Od niego podróż się zaczęła,
Od chwili, kiedy po raz pierwszy,
Matka na ręce dziecię wzięła.
 
Po tego świata barwnych szlakach,
Od tego właśnie kroczysz dnia.
A warkocz życia się zaplata,
Splotów przybywa z biegiem lat.
 
I coraz dłuższy czas by warkocz,
Rozczesać i na nowo spleść
Żeby wspomnienia w nim zamknięte
Nie pogubiły nigdzie się.
 
Od tego dnia, każdego roku,
Nowej podróży widać dni,
I cały Świat, który jest wokół,
Niechaj Cię wspiera z wszystkich sił.
 
By każda droga, którą podążysz,
Do celu prowadziła Cię,
By najwspanialszy był co roku,
Ten co początkiem życia dzień.
 
 
11.10.05
Dominikus i Morigann urodzinowo
S.K.T.
 
 
 
 
„Twoje Okno”
 
Jestem zawsze.
Gdy pada słońce,
Gdy tuli deszcz,
Gdy płacze noc.
 
Czekam,
Na Twoje oczy.
Na podniesienie kurtyny
Którą spowijasz zawsze
Kiedy śpisz.
 
Nie chcesz, by Ci przeszkadzano.
 
Jestem zawsze.
Zaginione w wietrze,
Pozostawione w pajęczynie,
Zamazane mgłą.
 
Czekam.
Na Twoje kwiaty.
Na kota,
Gdy wraca z włóczęgi,
I gołębia, który skubie chleb.
 
Po to, by przynieść Ci radość.
8.06.2005
Alicji zza Wody – o jej oknie
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 
 
"Żan-kówka''
 
Od słówka do słówka,
Wokół wszędzie karkówka!
 
Płot sąsiada – żeberka,
Na nim kot głodny zerka.
 
Dom zaś cały to schab.
Od podłogi po dach!
 
A w ogrodzie mielone
W trawnik jest ułożone,
 
Drzewa zaś kiełbasiane,
Wiatrem sennie rozchwiane.
 
Od słówka do słówka,
Wokół wszędzie karkówka!
 
Z grilla ma się rozumieć,
Żanu zrobić ją umie!
 
Urodziny dziś ma,
Niech nam żyje sto lat!
 
19.08.05
Żanu urodzinowej
Seweryn Krzysztof Topczewski
 
 
 


czas....  
   
Stronę odwiedziło już 39100 odwiedzający (71228 wejścia) :)
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja