Kołysanka dla Księżniczki
 
  Strona startowa
  Co można tu znaleźć?
  Słowa Słowa Słowa - debiut Boże Narodzenie 2020
  BajDusie - tomik wydany : kwiecień 2022
  Rozmowa Świąteczna: 21 grudnia 2016
  Bezkres - 10.2020 - wywiad
  Wnet.fm - wywiady MiŚ
  Z Ewangelii do Serca
  From the Gospel to Heart
  Świadectwa z rekolekcji
  => Ostrołęka 26-29.07.2012
  => Falenica 27-30.09.2012
  => Słupsk 1-3.03.2013
  => Szkoła Ducha Świętego 23-26.05.2013
  Dziękuję Duchu Święty
  Malowanie Słowem 23.01.2015
  skrobki 2004 - 2021
  skrobki 1987 - 2002
  Skrobki - opowieści
  Wąż na Jabłoni
  Szamanka i Olivki
  Sewe Songs Book
  Księga gości
  Kontakt
  Zagadki... dla Przedszkolaka
  Prawa Autorskie
Szkoła Ducha Świętego 23-26.05.2013
 
Wielkie są Twoje dzieła Panie,

W dniach 23-26.5.2013 Pan zaprowadził naszą rodzinę Szkołę Ducha Świętego w Warszawie.
Nie mieliśmy najmniejszego pojęcia co wydarzy się podczas tych kilku dni.

Pierwszego wieczora, porwany słowami Marii oraz pieśniami uwielbienia Armii Dzieci bez opamiętania oddałem się uwielbieniu Boga. Duch Święty wypełniał mnie swoją obecnością, dwukrotnie obdarowując Spoczynkiem w Duchu Świętym. Nasza córka Kornelia (7lat) także miała Spoczynek, gdy Pani Ania modliła się nad nią nakładając na nią ręce. Były to dla nas ogromne przeżycia.

Ale ja, popełniłem tego dnia ogromny błąd. Pan zaprowadził naszą całą rodzinę, a ja pochłonięty pragnienie wielkich przeżyć pozostawiłem moją żonę Kasię zupełnie samą. Kiedy ja pełen euforii oddawałem się uwielbieni, Kasia będąca w ostatnim miesiącu ciąży, poczuła się osamotniona. Przypadkowo popchnięta i potrącona przez tańczących, wycofała się na koniec sali, do miejsc na których siedzieliśmy.
Do domu wracaliśmy w milczeniu.

Piątkowy poranek okazał się dla nas chwilą ogromnej próby. Kasia stwierdziła, że ona nie jedzie. Czuję się tam bardzo źle – powiedziała - to nie może być nic dobrego.

Ja nalegałem, żebyśmy pojechali. Dwa dni wcześniej przecież tak bardzo się cieszyliśmy że tam będziemy.

Zaczęliśmy się kłócić. O to dlaczego jechać i dlaczego nie jechać. Nawet o to, czy nasze dzieci wolały by pojechać ze mną czy zostać z Kasią w domu.

W końcu Kasia stwierdziła, że pojedzie. Jak tak bardzo chcę to ona pojedzie. Że nie musze zwracać na nią uwagi, da sobie sama radę opiekują się dziećmi, które bardzo chciały na Szkołę Ducha pojechać.
Pojechaliśmy w milczeniu.

Po Kasi było widać, że czuje się źle. Że odczucia z piątku przepełniają ją. Siedziała w holu na krześle przyglądając się naszym dzieciom, które chciały się tam pobawić. Kiedy podeszła do nie Pani Ania i zapytała czy coś się stało, Kasia odparła że nie, że wszystko jest dobrze. Jednak najchętniej wróciłaby do domu. Wiedziałem o tym. Jednak gdy pytałem Kasię, czy wracamy, odpowiadała że nie.

Po jakimś czasie wróciliśmy na salę. Dzieci zostały zaproszone na zajęcia przygotowane specjalnie dla nich. A my zaczęliśmy się wsłuchiwać w to o czym opowiada Maria i Marco. Ich słowa powoli rozgrzewały nasze serca i zacierały konflikt którym byliśmy podzieleni. Duch Święty wypełniał nasze serca, przynosząc nam radość i spokój wewnętrzny. W takim spokoju i pojednaniu wróciliśmy wieczorem do domu.

W sobotę, już z zupełnie innym nastawieniem wyruszyliśmy na Szkołę Ducha. Pełni radości i pragnienia przeżywania tego co Duch Święty pragnie nam podarować, otwarci na Jego działanie. I był to dla nas dzień pełen Jego obecności. Tego dnia, podczas zajęć dla dzieci, które prowadził Marko, Szymon (9lat) przeżył swój pierwszy Spoczynek w Duchu Świętym. Z zajęć tych przybiegł do nas rozpromieniony i radosny. Wcześniej się strasznie obawiał „upaść”, a w trakcie tych zajęć Duch Święty przełamał jego strach.

Dla nas ogromnie ważnym duchowo przeżyciem był obiad, podczas którego Maria i Marco wraz z Gabrysią siedzieli razem z nami przy stole. Właśnie wtedy, rozmawiając z Nimi o zwyczajnych, codziennych sprawach, zrozumieliśmy, że Dary Ducha Świętego są dla każdego z nas. Zrozumieliśmy, i poczuliśmy to bardzo wyraźnie. Rozmawiając z tymi wspaniałymi ludźmi siedzącymi wszyscy razem przy tym jednym stole, poczuliśmy, że bardzo byśmy chcieli być kiedyś tacy jak Oni. Mieć w sobie tę charyzmę, która ma Armia Dzieci, którą ma Maria i Marco. To wielki Dar Ducha Świętego być napełniony takim pragnieniem.

We mnie to pragnienie wzrosło jeszcze bardziej podczas pożegnania z Marco. Duch Święty zaprowadził mnie do niego, akurat gdy z walizką zszedł do holu. Podszedłem aby Mu podziękować za to wszystko o czym opowiadał. Nie zrobiłbym tego, gdyby nie wcześniejszy obiad. Nie miałbym po prostu odwagi.

Marco się do mnie uśmiechnął, uścisnął i zaczął się modlić trzymając mnie za ramię, a Duch Święty obdarował mnie Spoczynkiem. A gdy po kilu minutach próbowałem wstać, rękę podał mi młodzieniec z Armii Dzieci. Widząc, że mam problem z utrzymaniem się na nogach położył mi rękę na ramieniu. Słyszałem jak się modlił: „Proszę Cię Tato, ześlij więcej łask, ześlij jeszcze więcej łask dla tego brata. Proszę cię tato ześlij więcej łask”. Duch Święty wypełnił jego prośbę obdarowując mnie ponownym Spoczynkiem.

Ostatniego dnia, Maria prowadząc nauki, poprosiła uczestników aby modlili się w parach o w intencjach za siebie nawzajem. Powiedziała, aby nałożyć rękę na tej osobie i pomodlić się w tej intencji, o która ta osoba poprosi. Kasia poprosiła mnie, abym pomodlił się za to, aby nie czuła lęków. Powiedziała mi, że czasem odczuwa lęk. Ja poprosiłem Kasię, aby pomodliła się za to, abym nie wątpił w to, że ja także mogę korzystać z Darów Ducha Świętego. Wierzyłem, że każdy może, ale pomimo moich pragnień modlitwy językami, nie modlę się w językach, odczuwałem wewnętrze wątpliwości.

Pierwszy ja chciałem pomodlić się nad Kasią. Położyłem rękę na jej głowie i zacząłem się modlić. Kasia zamknęła oczy. Z głębi całego serca modliłem się o to o co poprosiła mnie Kasia. I nagle podczas tej mojej modlitwy Duch Święty wypełnił Kasię pragnąc ją obdarować Spoczynkiem. Kasia się zachwiała, a będąc pełna obaw, żeby nic się nie stało dziecku gdy będzie upadać krzyknęła do mnie: Sewku nie. Lecz ja nie przestałem się modlić. Po chwili Kasię lekką jak piórko, opartą na mojej jednej ręce, położyłem na podłodze. Ukucnąłem modląc się nad nią dalej. Czułem, jak ogromna radość wypełnia mnie od środka. Podczas tej jednej modlitwy wypełniły się intencje nas obojga. Duch Święty napełnił Kasię spokojem, a mi pokazał, że poprzez moje ręce także działa.

To nie był jednak koniec łask, które spływały na nas tego dnia. Maria Vadia, prowadząc ostatnie nauki, spojrzała na salę i powiedziała: na sali jest kobieta, która boi się urodzić swoje dziecko. Wtedy Kasia podeszła do niej i powiedziała, że to ona.
Maria wyciągnęła do Kasi rękę i powiedziała: Nie lękaj się, wszystko będzie dobrze. Duch Święty się Tobą zaopiekuje. Zawierz Bogu. Po czym pomodliła się nad Kasią, Duch Święty pobłogosławił Kasi Spoczynkiem w Duchu Świętym.

Jesteśmy pewni, że nasza kłótni, przez którą mało brakowało a nie przyjechalibyśmy w piątek na Szkołę Ducha Świętego, była działaniem Szatana. Ten chciał abyśmy nie mogli skorzystać z tych łask, które Pan pragnął nam udzielić, zapraszając nas na Szkołę Ducha Świętego.

Pragnąłby jeszcze wrócić do ostatniego przesłania, które Kasia otrzymała poprzez Marię:

Kiedy minął termin porodu, Kasia zaczęła jeździć do szpitala na KTG. Lekarze kazali jej przyjeżdżać co drugi dzień. Była tym już tak zmęczona, że pomyślała: Duchu Święty, ja już mam dosyć. Ja już chcę urodzić.
Duch Święty odpowiedział Kasi : Jeszcze nie czas.

Dwa dni później, pani doktor badając Kasię uznała, że powinna ją położyć na oddział, ale gdy się okazało, że nie ma miejsc, stwierdziła żeby Kasia pojechała do domu.

Następnego poranka (5/7/2013) zaczęły się bóle, więc pojechaliśmy do szpitala. Lekarz Kasię zbadał, i powiedział, że muszą ją wysłać do innego szpitala. Tu nie mam miejsca, bo w nocy zamknęli inny szpital z powodu bakterii.

Wtedy niespodziewanie przyszła ta pani doktor, która Kasię badała dzień wcześniej i odesłała ją do domu. Poprosiła Kasię na badanie, jednocześnie przepraszając że ją męczy, ale sama musi mieć pewność jaka jest sytuacja. Zbadała Kasię i stwierdziła że Kasia musi zostać przyjęta na oddział.

Podczas porodu Kasia miała niesamowitą opiekę, a Klaudia urodziła się szybko i bez żadnych komplikacji. Dokładnie godzinę po zapisaniu Kasi na oddział.

Miesiąc po Szkole Ducha Świętego wypełniło się przesłanie, które Kasia otrzymała na Szkole Ducha Świętego. Dziękujemy Panu Bogu, za jego opiekę nad nami. Wielkie są Twoje dzieła Panie. Amen.

Kasia i Seweryn Topczewscy, z dziećmi

czas....  
   
Stronę odwiedziło już 39106 odwiedzający (71238 wejścia) :)
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja